19 listopada 2018

Rozdział 8: Spotkanie

No więc tak! W dniu dzisiejszym mój malutki kociak wyzdrowiał! Przestał już rzygać, zaczął normalnie jeść i chodzić na bardzo ważne kocie sprawy do kuwety! :) Bawi się już ze swoimi kocimi przyjaciółmi i ogólnie jest lepiej! Dzięki czemu moje samopoczucie także się polepszyło~! 
Miłej lektury moi mili~

Spotkanie 

  Sakura opatrzyła rany Heiwy, ale nie dawała mu szans na przeżycie. Wykrwawiał się, jej jutsu nie mogło zasklepić ran. Ilekroć udało się połączyć tkanki ze sobą, one znów się otwierały, a krew wydawała się lać, jak z kranu! Teraz nie wiedziała co robić. A to nie był koniec kłopotów! Hinata Hyuga zaginęła!
  Robiło się już późno. Słońce zachodziło, a pierwsze gwiazdy zaczęły połyskiwać na niebie. Blady księżyc nieśmiało nabierał na blasku... Była to dosyć przerażająca atmosfera.
 - Pytaliśmy ludzi... Ale nikt jej nie widział... - Zakomunikował Uzumaki, siadając obok Sakury.

Znalezione obrazy dla zapytania anime white hair girl

  Yasu zgniotła w dłoni butelkę z wodą. Czuła się winna. Pozwoliła na porwanie Hinaty! Ona! A obiecała jej, że zawsze będą razem! Że nie pozwoli...!
  Hatake zacisnął dłoń na jej ramieniu, przywracając ją do względnego porządku. Było ciężko skupić się na misji, a jednocześnie zająć się dziewczyną, która była jak szczeniak bez rodzica!

Znalezione obrazy dla zapytania kakashi hatake serious
 - Skupcie się na misji. Hinata jest kunoichi i wie jak o siebie zadbać, natomiast co ludzie nie. Czy udało się coś wycisnąć z Młodego Heiwy? - Jego głos był szorstki. Wiedział, że okazując własne zmartwienie nie wspomoże swojej drużyny psychicznie.
 - Jest nadal nieprzytomny, sensei. Cokolwiek go zaatakowało... Było dosyć silne. Nie znam zwierzęcia, które zadaje takie rany... - Stwierdziła Sakura, poprawiając koc na młodym mężczyźnie.
 - Hm. Rozumiem. Czas działać. Pan Heiwa zostanie przy swoim synu. Yasu, Sakura, Naruto. Czas ruszać. - Zapowiedział jounin i skierował się w kierunku wyjścia z budynku.
 - Czas na polowanie. - Wyszeptała cicho białowłosa.
  Jej spokojne zachowanie było czymś dziwnym, zbyt nagłym... Zazwyczaj była wulkanem energii, który swoim entuzjazmem zarażał jak w czasie epidemii! A teraz...? Powaga otaczała ją.
 "Jest coś nie tak. Ja też się martwię o Hinatę-chan, ale w Yasu jest coś co przyprawia teraz o ciarki. Jakby była jakimś łowca oczekującym swojej ofiary..." - Przemknęło przez myśl Uzumakiego.
  Przechodzili przez wioskę. Twarze mieszkańców były pochmurne, ponure. Wiedzieli, domyślali się, że będzie jeszcze gorzej, ale ninja z Konohy musieli wykonać misję.
  Atsui został pod opieką miejscowego lekarza, ale i tak nie wiadomy był jego los. Sołtys wsi trwał przy boku syna, modląc się o jego przetrwanie.


  Haruno zastanawiała się, nad słowami Hinaty z wcześniej, które teraz pojawiły się w jej głowie. Wydawała się o czymś wiedzieć... a teraz? Zniknęła, Heiwa Atsui jest śmiertelnie ranny. Nie wiadomo, jak wyglądają bestię. Jedyny świadek leżał na łóżku i nie było z nim kontaktu. Yasu straciła cały animusz, Naruto spoważniał, Kakashi... czytał swoją książkę.
 - Ten las nie jest już tak bezpieczny. Nie możemy ryzykować. Będziemy się poruszać dwójkami. Yasu i Naruto idziecie razem, Sakura idziesz ze mną. Gdy jedna z drużyn natknie się na bestie musi zawiadomić pozostałych. Bez brawury.
 - A jak znajdziemy Hinatę? - Różowo włosa popatrzyła na swojego sensei, jednocześnie poprawiając kaburę na nodze.
 - Plan zakłada pozbycie się bestii. Nie możemy marnować czasu.
 - Ale Hinata to nasza przyjaciółka! Mamy ją ot tak zostawić?! - Oburzył się blondyn. - Nie! Nie możemy tego zrobić, Kakashi-sensei!
  Zbliżył się do swojego mistrza i kapitana drużyny ciężkim chodem.
 - Naruto. Jak mówiłem wcześniej Hyuga-san musi dać sobie radę. Najważniejsze jest powodzenie misji.
  Yasu drgnęła, gdy usłyszała głośny ryk. Wilcze wycie... Cała czwórka spoważniała gwałtownie i ruszyła w kierunku odgłosu.

~~

  W tym czasie dziedziczka prestiżowego klanu wioski liścia szła za młodym Uchihą. Sasuke po maści i samym leczeniu czuł się już lepiej i ruszyli w drogę. Przez chwilę zastanawiał się nad stopniem inteligencji dziewczyny, gdy zobaczył tą prowizoryczną osłonę. Doceniał pomysł, ale nie rozumiał, jak ktoś przy zdrowym spojrzeniu miał się na to nabrać?
  Jej pierwszym rozkazem było pozbycie się bestii, czego zamierzali dokonać oboje. Była oszołomiona i zaskoczona swoimi działaniami sprzed pół godziny. Nigdy nie powinna się na to zgadzać! Oczami wyobraźni widziała, jak ojciec dusi Sasuke, krzycząc przy tym na mściciela, co ją nawet nieco rozbawiło.

Znalezione obrazy dla zapytania hinata laughing

 - Co cię śmieszy, Hyuga? - Czarnowłosy odwrócił się do niej, przeszywając jej osobę spojrzeniem czarnych tęczówek.
 - A... Nic takiego, Uchiha-san. Jak znajdziemy tego wilka? - Przechyliła głowę w bok, patrząc pytającym wzrokiem. Spoważniała.
 - Hm. Dobre pytanie. Wiesz czym to było? Spotkałaś się z tym?
Hinata kiwnęła głową przytakująco, jednocześnie bawiąc się palcami.
 - T-tak... 4 lata temu... Podczas jednej z misji, te potwory... nie mają czakry, ale są bardzo silne.
 - A może to ty byłaś słaba, co? - Popatrzyła na niego ze złością.
  Nigdy nie była specjalnie silna, ale nie słaba. Wyrobiono w niej nieśmiałość... Poza tym, nie potrafiła uderzyć swojej kochanej siostry, mimo, że miała świadomość, że od tego wszystko zależy. Była zbyt krucha, aby zniszczyć jej życie. Poświęciła się, aby ona nie została skreślona. Przy walce z Neji'm w czasie egzaminów? Może miałaby większe szansę, ale nadal. To jej kuzyn, traktowany jak brat! Kiedyś płakała w poduszkę i pytała dlaczego musi walczyć przeciwko swojej drogiej rodzinie. Nigdy nie chciała ich skrzywdzić, uderzyć, podnieść głosu. Wierzyła, że rodzina powinna być dla siebie oparciem, nie workiem treningowym! Dopiero spędzając czas z Yasu przemogła się do treningów czy walki podczas egzaminów.
 - Nie jestem słaba, Uchiha-san. Udowodnię ci to! - Stuknęła go palcem wskazującym w tors i zaczęła iść na przód.
 " Co się ze mną dzieję? Nigdy się tak nie zachowywałam! Zwłaszcza w stosunku do kogoś takiego, jak Uchiha-san! Przecież może mnie rozłożyć w paru chwilach! " - Przemierzała las i odważyła się spojrzeć na niego.
  Patrzył na nią beznamiętnym wzrokiem, ale dostrzegła w kąciku jego ust drwiący uśmiech. Bawiła go, co nie udawało się większości, których znał.
 " Zmieniła się. Ma długie włosy... bardzo ładne zresztą. Jednak kunoichi powinna je mieć krótkie lub związane. Zbyt łatwo je złapać i zrobić krzywdę. Phi. " - Zawiał mocniejszy wiatr, porywając jej włosy do wiatru.
  Patrzyli sobie w oczy, milcząc. Sasuke przywykł do milczenia i za bardzo nie wiedział, co powiedzieć. Nigdy nie uważał słów za zbyt ważne, wolał działać niż gderać bez sensu. Sam teraz nie wiedział w co się wpakował.
  Donośne wycie ich wyrwało z tego. Zaczęli biec w jego kierunku. Sasuke wyciągał w biegu katanę, a Hyuga składała pieczęci. Nagle zatrzymała się, łapiąc Uchihę nagle za nadgarstek. Przyłożyła dłoń do drzewa i zacisnęła mocniej wokół ręki czarnookiego.
 - Co... co ty robisz?! Nie mamy czasu na jakieś... - I w tym momencie to poczuł. Dziwną energię, przepływającą w jego żyłach. - Co do cholery...?!
  Dziewczyna z granatowymi włosami, szeptała coś tak cicho, że zastanawiał się, czy to aby prawdziwy język. Myślał, czy to aby nie jakaś technika, ukrywana przez jej klan. Nie byłoby to takie dziwne. Siły mu powróciły, przyjrzał się drzewu, które było na wpół uschnięte.
 - To technika, której się nauczyłam. Pobieram energię z otoczenia i przemieniam ją na czakrę, odzyskałeś dzięki temu znaczną jej część... - Złapała oddech, wstając.
  Wydawała się być przez to zmęczona, co go specjalnie nie zmartwiło. W końcu jaki miałby mieć do tego powód? Ma być jego kluczem, niczym więcej, a to że zna parę użytecznych jutsu było na jego korzyść.
 - Hm. Dobra. - I wrócili do biegu.
  W głowie mieli już tylko jedno "Pokonać bestię z lasu". Nie mogli dłużej zwlekać.
  Wieśniak krzyczał wniebogłosy, gdy wilkołak trzymał jego głowę w szponach. Pazury niebezpiecznie sięgały jego oczu, aż je wbił. Krew wylała się z jego oczu, barwiąc policzki, wyrwał je z dzikim okrzykiem, a strużka poleciała w ślad za jego szponiastymi psimi palcami.

Znalezione obrazy dla zapytania sasuhina angry

  Hyuga krzyknęła, zasłaniając usta dłońmi. Uchiha syknął, szykując ostrze.
 - Trzymaj się z tyłu! - I ruszył do ataku, aktywując limit krwi.
" Co za idiotka! Nie pokazuje się przeciwnikowi swojego strachu!" - Użytkownik Sharingana nie widział jednak tego, co widziała krocząca. Widziała, jak dusza opuszcza ciało, jest z niego wyszarpywana. Duch spojrzał na nią z krwawymi śladami na policzkach, jakby łzami.
  Wilkołak rzucił ciało w Sasuke, ale ten zwinnie je wyminął. Dzięki tej dziwnej transfuzji nie tylko czakra mu wróciła, ale i siły. Było to niezwykle przydatne w czasie walki.

Podobny obraz

  Rozpoczęła się walka, gdy dwaj mężczyźni uderzyli się nawzajem. Hinata nie nadążała za ich ruchami. Byli bardzo silni, szybcy! Tak bardzo...
 - ... Niesamowici. - Dokończyła niewypowiedziane zdanie, kumulując energię w dłoniach.
  Duch stał przed nią już. Chciała go odesłać w spokoju do jego świata, aby żaden śniący go nie odebrał. Dusze, które są słabe nie mają łatwo. Śniący to mroczne istoty, mroczne dusze, które czają się na słabość i biorą z niej siłę. Obowiązkiem członkini klanu Kiyoshi jest właśnie ochrona dusz, tych, którzy nie potrafią się samodzielnie ochronić. Wtedy zobaczyła je - cienie, czające się na ducha.
  Sasuke wymierzał szybkie, precyzyjne ciosy, przeciwnik sparował jego cios i zamierzył się. Czarnowłosy odskoczył, rzucając w stronę wroga kunai z kartą wybuchu. Wilkołak zasłonił się ręką, ale nie spodziewał się wybuchu, gdy nastąpił i ciemna chmurka objęła mu widoczność zobaczył Uchihę, który rusza na niego z zamiarem skrócenia go o parę centymetrów!
  Hinata stanęła przed duchem, kreśląc dziwne, lśniące znaki przed sobą. Uniosła dłonie znad ziemi, ledwie można było dostrzec opuszki jej palców, gdy osłoniła się świetlistą kopułą. Duch wieśniaka stał za nią, drżąc ze strachu. Nie mogła go odesłać bez słowa wyjaśnień.
 - Hakure Toru. Jestem Kiyoshi, na mocy klanu Kiyoshi, chcę pomóc ci przejść na drugą stronę. Tam będziesz mógł zaznać wieczności i spotkać się ze swymi bliskimi. Przykro mi to mówić, ale jesteś martwy. - Mroczne dusze próbowały przebić się przez kopułę, gdy Hinata odwróciła się do ducha, rysując znaki na trawie, a właściwie wypalając je.
  Mimo, że mówiła zrozumiałym dla Toru językiem to inni słyszeli jedynie dziwne zlepki pojedynczych literek. Sasuke nie koncentrował się zbytnio na Hyudze, zajęty walką z wilkiem na całe szczęście.
 - Ja... nie żyję? - Duch brzmiał ochryple, jak każdy inny dla Hinaty.
 - Tak, przykro mi. Stworzenia za kopułą chcą cię pożreć, przykro mi, że to mówię, ale musimy działać szybko.
  W momencie gdy mroczne cienie się pojawiają są widoczne dla ludzkiego oka, niestety, ale one same są łase na ludzkie żywe dusze. Różnica jest taka, że śniący nie mogą ich za bardzo skrzywdzić. Jednakże Hyuga wolała z tym nie ryzykować. Wolała, aby Sasuke ich nie widział...
  Duch wyglądał na przerażonego, gdy wchodził w wypalony na ziemi symbol. Symbol był okręgiem, na którym widać było trzyramienny shuriken z pustymi oczkami. Skupiła energię na przeniesieniu duszy, jednocześnie pobierając ją z bariery.
 - Jiyu! - Bariera strumyczkami poleciała w symbol na trawie, odsyłając ducha do miejsca, do którego należał. Mroczni musieli obejść się smakiem, a gdy Hyuga na nich spojrzała już ich nie było.
 - Krocząca... - Wycharczał przez gardło wściekły wilkołak. - Odebrałaś nam księżniczkę! - I rzucił się w kierunku Hyugi, przeskakując nad Uchihą.
  Dziewczyna zawsze po odesłaniu niemal przymusowym czuła się wyczerpana, a wcześniejsze techniki bardzo nadszarpnęły jej siły. Czuła palący ból na palcach. Używanie energii było dla niej łatwiejsze niż lata temu, ale odczuwała skutki tego, że korzysta z mocy duchów. Na jej dłoniach było widać białe niteczki, które stopniowo zaczęły znikać. Normalnie mogłaby się obronić, uderzając w tym momencie, ale jej przeciwnik nie miał duszy, więc uderzenie byłoby zbyt słabe i jej nie ocaliło. Osłoniła się rękoma i zamknęła mocno oczy, szykując na cios, który nigdy nie nadszedł.

Hinata & Naruto <3 #shippuden

  Po chwili poczuła, jakby leciała. Nieprzytomnie popatrzyła na burze blond włosów i najbardziej niebieskie z oczu, w których kryła się powaga, ale i radość z powodu zobaczenia czarnowłosego. Sama nie mogła pohamować uśmiechu, gdy na nią spojrzał.
 - Hinata-chan, w porządku? - Uzumaki, położył księżniczkę Hyuga pod drzewem, opierając ją o konar. (matko, tu mi się przypomina straszna reklama, ilekroć piszę to słowo! Ale tym razem nie to było moim celem! - dop.aut.)
 - T-tak, Naruto-kun.
  Blondyn spojrzał w kierunku pola bitwy, Sasuke biegł na bestię, ale to Yasu rzuciła na potwora, uderzając w jego psi pysk gołymi rękami.
 - Zdychaj, ty ku*ewski, pierdo*ony... - Yasu rzucała coraz gorsze przekleństwa na zwierzę, które ugryzło ją i odrzuciło zwinnym ruchem na drzewo.

Podobny obraz

  Nie zdołał jednak uciec, bo Uchiha przybił go do ziemi mieczem. Przyłożył dłoń do głowy bestii i... użył na nim chidori.
 - Alfa nadejdzie!!! - To było jedyne, co zdążył wykrzyczeć, zanim umarł.
  Yasu zatrzęsła się, na krzyk i gdy poczuła smród palonego futra. Sasuke patrzył beznamiętnie zabierając ostrze z wilka. Naruto obdarzał przyjaciela niepewnym spojrzeniem. Kakashi, który pojawił się wraz z Sakurą nie wierzył swojemu oku. Haruno patrzyła na Sasuke, przykładając dłonie do piersi.
 - Sasuke-kun!
 - Sasuke-teme!
Krzyknęli równocześnie, witając przyjaciela. Schował miecz do pochwy na plecach, popatrzył na Hyugę, która ciężko oddychała.
 - Wróciłem do domu.

I tym wzruszającym momentem, jak śmierć Jack'a z Titanica zakończę ten rozdział. Sasuke wraca, wszyscy się cieszą i rzucają płatkami!
Ja się cieszę bardziej, bo wena jest, mój kotek jest to i uśmiech jest!
Z góry przepraszam za sceny walki. Są kiepskie, bo nie przywykłam do pisania ich, ale mam nadzieję, że z czasem się poprawię! Do następnego rozdziału~! :*

2 komentarze:

  1. Rozdzialik raczej z tych spokojniejszych, co mi nie przeszkadza, bo w każdej historii muszą się znaleźć jakieś przestoje. Najlepszy moment to gdy Hinata uświadamia sobie w jakie bagno wpakowała Sasuke. Nie mogę się doczekać kontynuacji. Życzę zdrówka tobie i kotkowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Kotek aktualnie sobie słodko drzemie!
      Oj w wielkie bagno!

      Usuń