20 marca 2013

Rozdział16: Zawsze będziesz moja.


Obudziła się w ciemnym pomieszczeniu, smród śmierci był w powietrzu, którym miała oddychać.
Zatrzepotała powiekami aby przyzwyczaić się do mroku panującego w pomieszczeniu
-Gdzie ja jestem?- wypowiedziała na głos swoje myśli ciemnowłosa.
Usiadła na łóżku. Po czym wstała i podeszła do drzwi na przeciw okna.
-W domu.- usłyszała odpowiedź z ust starej kobiety.
Starsza pani siedziała przy oknie i wyszywała smoka na jakimś dużym białym materiale.
-W domu?- powtórzyła jakby się upewniając.
-Tak.- mówiła tak spokojnie każde słowo, kaździutkie.
-Nie, to nie jest mój dom. Mój dom jest w Konoha-gakure! Tam mieszkam, tam jest moja rodzina! Tam są ci na których mi zależy! Tam....- już miała rozpocząć kolejne zdanie, gdy do pomieszczenia ktoś wszedł. To król Diabeł
-Oj, oj, oj. Jakaś ty biedna. Moja mała, słodka narzeczona.- powiedział gładząc jej długie włosy.
Hinata dyszała i z przerażenia, i ze złości. Nagle zdała sobie sprawę z sensu tych słów.
-Nie jestem twoja narzeczoną!!!- ryknęła tak donośnie, że rzeczy na meblach zadrżały.
-Byłabyś wspaniałą Królową...- rozmarzył się Diabeł po czym dodał -... nie tak jak twoja matka.-
"Sprawie, że pożałujesz tych słów."- pomyślała Hyuga
"-Czyżby, kochanie?"- usłyszała jego głos w SWOJEJ głowie.
-Ja-jak ty to...?- nie mogła nawet dokończyć zdania
-Jak to robie, to twoje pytanie? To proste ty zostałaś mi przeznaczona, ja słyszę twoje myśli, potrafie przewidzieć każdy twój ruch, znam każdy szczegół twojego życia, znam cię lepiej niż ty sama.- szeptał okrążając ją, a ostatnie zdanie wyszeptał wprost do jej ust.
Hyuga zaczęła ciężko oddychać, poczuła jak znów zapada w głębki sen i to też się stało.
-Jednak nie jest jak jej matka...- szepnęła staruszka uśmiechając się przy tym delikatnie.
-Ślub będzie w zaćmienie, radze ci suknia dla niej ma być już gotowa.- rozkazał władca piekieł po czym wyszedł.
Zostawiając Hyugę leżącą na zimnej podłodze.
-Jak każesz mój panie.- odpowiedziała zniżając głowę w głosie pływała kpina.
"Twój ojciec był postrachem wielu ludzi, twój brat był postrachem, ale nie ty Devonie. Może i odziedziczyłeś po ojcu wygląd, ale nie charakter. Nie pozwolę na to abyś ożenił się z moją wnuczką!"- krzyczały myśli babci Hinaty, Lily.
Po króciutkiej chwili wstała z krzesła, które cicho skrzypnęło. Ocuciła Hyugę, poklępując starymi dłońmi po jej młodych policzkach.
-Nie rozumiem, dlaczego ja? Dlaczego?- pytała Hyuga, siedziała na łóżku okryta czarnym kocem.
-Bo jesteś córką Hikari.- odpowiedziała krótko kobieta kończąc wyszywanie smoka.
-Piękne...- szepnęła Hinata widząc smoka na białym materiale, wstając podeszła do okna i wyjrzała przez nie.
Czerń nocy królowała na niebie, brak gwiazd, nawet księżyc bał się przyjść do tej części wioski.
-Wiesz, że jestem twoją babcią?- zapytała staruszka, wstając powoli i podchodząc do Hinaty.
-Mam pytanie...- babcia spojrzała na nią uważnie, a Hinata dokończyła -... Czy to możliwe abym stąd uciekła?-
-Nieee, widzisz tam w dole roi się od sług Devona. Nawet jeśli byś spróbowała uciec one by cię wywęszyły i przytargały tutaj.- odpowiedziała ze smutkiem.
-Czy Króla Diabła można zabić?- zapytała po raz drugi Hyuga.
-Jedynie miecz Wybrańca i sam wybraniec może to zrobić. Trzeba też osłabić Króla Diabła.- odpowiedziała z jeszcze większym smutkiem.
-Gdzie znajdę wybrańca?- zapytała patrząc w czarną przestrzeń za oknem.
-To wybranek twojego serca...- odpowiedziała babcia.
-Yokusaku-kun jest martwy...- odszepnęła oczy powędrowały na babcię, a później na podłogę.
-Tak, to możliwe. Ale ja nie mówię o Yokusaku tylko o tym...- już Lily miała powiedzieć gdy przerwała jej wnuczka
-Cicho! Diabeł może usłyszeć!- krzyczała szeptem ciemnowłosa, a jej babcia jedynie się zaśmiała.
~~W tym samym czasie
Dwaj czarnowłosi młodzi mężczyźni skakali z jednego dachu domu na drugi.
-Uchiha-san, tak w ogóle to... gdzie my zmierzamy?- zapytał jeden z nich.
Sasuke nagle się zatrzymał omal nie spadając przy tym z dachu jednego domu.
-Nie mam bladego pojęcia.- odparł ze złością.
Chciał jej pomóc, ale nie wiedział nawet gdzie iść. Stał w milczeniu i patrzył na srebrny księżyc, który oplatała blada poświata.
"Nie martw się, Hinata, odnajdę cię."- pomyślał młody Uchiha.
   Nagle przed niego wyskoczył ktoś, oczy czarnookiego zmieniły barwę na krwisto-czerwoną jedynie małe kropelki i źrenice pozostały czarne.
-Spokojnie, Uchiha-sama.- usłyszał cichutki głos zamaskowanej osoby, osoba ściągnęła maskę z twarzy po czym dodała -To ja, Lyra.- to trochę uspokoiło Uchihę.
-Lyra-san, co ty tutaj robisz?- zapytał drugi czarnowłosy chłopak.
-Okaasan wiedziała, że was nie powstrzyma i poprosiła abym poszła za wami. Jestem pewna, że nie znacie drogi. A ja mogę was tam zaprowadzić nawet z zamkniętymi oczami.- wyjaśniła bez zająknięcia się rudowłosa dziewczyna.
-To dobrze.- odpowiedział Uchiha "Spadłaś nam z nieba, Lyra."- oczywiście nie powiedział tego co myśli na głos.
-Ale jest mały szczegół... Nie możemy tam wejść przez trzy dni.- powiedziała ze smutkiem zwykle cicha dziewczyna.
-Dlaczego?- zapytali równocześnie czarnowłosi z wyczuwalną irytacją.
-Wioska Księżyca jest podzielona na dwie części. Ta na której my jesteśmy jest nazywana Wolną Strefą, bo jest tutaj najbezpieczniej. Ta druga jest nazywana Terenem Nieczystych, to tam przebywają Hinata-san i niektózi z mojego klanu. Brama jest otwierana tylko na ślub Króla Diabła z Hinatą, ślub odbędzie się czwartego dnia...- wyjaśniała dalej, ale Uchiha już jej nie słuchał jego myśli zatrzymały się na części o tym, że Hinata ma wyjść za króla Diabła w myślach obmyślał różne tortury jakie zada królowi. Te myśli były nawet groźniejsze od jakichkolwiek użytych przez Hinatę słów czy gróźb.
-Skąd wiesz kiedy będzie ślub?- zapytał podejrzliwie Sai, zwracając w ten sposób uwagę rozmyślającego Uchihy.
-J-ja, wiem, bo... (głęboki wdech)... bo pan Anizaki informuje nasz klan na bierząco i....- przeszkodziła jej ręka na szyi, ta ręka należała do Sasuke.
-Wspópracujesz z nim!!- ryknął wściekle Uchiha zaciskając palce mocniej na jej szyi -On omal nie zabił Hinaty!!! Myślałem, że twój klan wybija lykanów!!!!- krzyczał coraz głośniej Uchiha, odbierając w tym momencie zdolność Lyry do oddychania.
Udusiłby ją gdyby nie interwencja Sai'a, który wbił sombon (igłę) w dłoń Uchihy.
-ONA MUSI NAS ZAPROWADZIĆ DO BRAM! Czy życie Hinaty i Ino nic dla ciebie nie znaczy!?!- krzyknął w jego stronę wściekły na Uchihę za jego lekkomyślność Sai.
Sasuke momentalnie puścił szyje Lyry, a zaraz po tym usłyszeli wycie wilków, odwrócili się i zobaczyli całą sforę lykanów.
-Witaj, Uchiha.- wypowiedział złoty wilkołak idąc w jego stronę jak prawdziwy ssak.
-Kim ty jesteś!?!- ryknął w jego stronę Sasuke.
-O! Jakież to niegrzeczne z mojej strony, jestem Yokusaku Aishiteru.- na dźwięk nazwiska, Lyra niemal krzyknęła z przerażenia.
Sasuke zerknął na nią pytająco, a ta odpowiedziała natychmiast.
-To jest były chłopak Hinaty i brat Natsu.- wyjaśniła, a w jej głosie było słychać przerażenie i złość.
-Ale to niemożliwe, Hinata mówiła, że jej chłopak został zabity...- powiedział Sai, ale został odcięty przez Anizakiego, który stał obok Yokusaku.
-To prawda, ale jako że jest jednym z nas potrafił zawrócić jej w głowie, dosłownie.- wypowiedział te słowa po czym oblizał swoje kły.
Lyra spojrzała na nich z obrzydzeniem i złością.
"Poniżające prosić, nie błagać o pomoc od tych zapchlonych kundli. Świat spada na psy."- pomyślała Miko patrząc na swoją córkę i pozostałych przybyłych, zniknęła w jasnym dymie.
Sasuke zerknął na miejsce gdzie przed chwilą stała Miko. Sai szturchnął go lekko i zaczęli iść w kierunku... kanałów.
"Trzymaj się, Hinata."- pomyślał Sasuke patrząc wprost przed siebie, szedł tunelem jedynie latarnia dawała nikłe światło, które odganiało mrok.
Następny dzień u Hinaty.
Hinata nie przespała nocy wpatrywała się jedynie w mroczny krajobraz za oknem, jej babcia wyszła tłumacząc, że musi służyć panu Diabolicznemu.
"Czemu zawsze trafiam na idiotów? Najpierw był Naruto, zaraz potem Yokusaku, jeszcze później Sasuke, a teraz Król Diabeł. No może Sasuke nie jest takim idiotą. Ciekawe czy mnie szuka?"- zastanawiała się Hyuga, a pojedyncza łza spłynęła po jej bladym policzku.
-Sasuke...- szepnęła jego imię.
-Oooo, więc to jest twój kochanek?- usłyszała za sobą głos Devona.
-Zamknij się! Nie waż się go skrzywdzić!- krzyczała wściekle w kierunku swojego narzeczonego.
-Aż tak ci na nim zależy? Co on takiego ma?- pytał Devon unosząc brew lekko w góre.
Hinata nawet na niego nie spojrzała po prostu odpowiedziała patrząc w mrok.
-Nie jest tobą.- te krótkie zdanie wypowiedziane przez Hinatę zabolało diabła tak bardzo, że pojedyncza łza spłynęła po jego policzku, a z tamtąd spadła na podłogę.
"-Rób co chcesz jak twoja matka, po ślubie spędzisz resztę życia w zamknięciu!!"- wrzasnął do niej w myślach Devon, a zaraz po tym wyszedł.
"-Jak chcesz, jedyne co da mi wolność to śmierć! Więc na co czekasz?! ZABIJ MNIE TERAZ!"- jeszcze te myśli dogoniły go za drzwiami. Wiedziała, że tego nie zrobi on boi się ją skrzywdzić.
 Usłyszała jeszcze jego dziki wrzask, jakby ktoś obdzierał go ze skóry. Zaraz później zaczęła płakać
-Mam już dość....(płacz) czy chce tak wiele?...(pociągnięcie nosem)... Mam DOŚĆ!!!!!- ryknęła na cały głos Hyuga.
"-Co się dzieje skarbie?-" usłyszała szept matki w swojej głowie.
"-Mama? Czy to naprawdę ty?-" zapytała i na głos i w myślach.
"-Tak, skarbie i nie martw się. ON cię szuka.-" zapewniła córkę matka.
-Dziękuje, okaachan.- szepnęła Hyuga, nim poszła do łóżka i oddała się w ramiona błogiego snu.
Król Diabeł przyglądał jej się, gdy spała. Dotknął jej policzka i szepnął
-Zawsze będziesz moja.- po czym wyszedł  z jej pokoju.

3 komentarze:

  1. Tyle akcji i łez :))
    Rozdział wspaniały! Bez zastrzeżeń! Nie wiem dlaczego ale ten cały Król Diabeł nie wydaje mi się, aż tak zły xd może dlatego, że płakał? sama nie wiem ;p Na pewno jest lepszy od byłego chłopaka Hinaty -,- co za świnia! A właściwie lykanin xd
    Mam nadzieję, że Sasuke szybko odnajdzie Hinatę <33
    Pisz szybko :))
    Pozdrawiam i całuję :*
    ~Alice

    PS. Mam nowy rozdział jakby co :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świtne ;-)... Oby tak dalej :D. Czekam na nexty :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest czadowe !!! *o* Gdyby sprzedawali twoje historie w strzykawkach to dawała bym w żyłę cały czas xD.... Bosh to jest jak narkotyk... codziennie sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału
    apropos... nie chce cię poganiać, ale pisz nexta !!!
    Pozdrowionka ^.^

    OdpowiedzUsuń