Rozdział2: Radość zmieszana ze złością.
~~W tym samym czasieCzerwonowłosa dziewczyna w okularach właśnie pojawiła się przed trzema chłopakami.
Jeden siedzący na pniu drzewa miał czarne oczy i tego samego koloru włosy, przyjrzał się zimno czerwonowłosej, stojący pod drzewem nieopodal był gigantycznej postury chłopakiem, trzeci stał opierając ręce na mieczu.
Dziewczyna w okularach powiedziała
- Szukają organizacji czarnych żmij...
Białopwłosy z mieczem powiedział z wyższością
- Karin zlituj się.... niech sobie szukają i tak nic im to nie da informator jest martwy... - szenastolatka o imieniu Karin opowiedziała im co widziała przed chwilą
- Nie całkiem, jest z nimi dziewczyna z klanu Hoshi No Namida. Ich główną cechą jest to, że potrafią czuć co trup w chwili śmierci, także to co miał do przekazania. Wszystko. Jego całe życie. Z tego co widziałam ta dziewczyna jest dobrze wytrenowana w jutsu swojego klanu, ale ma też oczy klanu Hyuga. Tak sądzę. - czarnooki chłopak spojrzał na nią badawczo, kiwnął głową i rzekł
-Musimy oddzielić ją od shinnobi z Konohy. ONA musi być z nami. - każdy kiwnęł głową i zniknęli w kłębach szarego dymu.
~~Na polanie, obozowisko ludzi z Konohy~~
Bezgwiezdne niebo rozpościerało się nad namiotami. Nikt nie trzymał straży poza Naruto, który usnął oparty o drzewo. Piękna lawendooka wyszła ze swojego namiotu, zostawiając karteczkę z napisem:
"Poszłam trenować - Hinata."
Zeszła z wodnego parkietu ze smutnym uśmiechem. Ubrała się w swój strój i zaczęła walczyć swoimi dwoma ostrzami z nieistniejącym przeciwnikiem.
Na koniec zaczęła używać swoich zdolności linii krwi, gdy skończyła uklękła na brzegu jeziorka i zamknęła oczy rozkoszując się nocną ciszą wypowiedziała słowa ostrożnie bojąc się, że ktoś ją usłyszy
- Chciałabym aby noc trwała wiecznie...- zdawało jej się, że jedynym światkiem jej marzeń jest księżyc, ale na gałęzi drzewa siedział mężczyzna z wielkim mieczem. Osobnik zaatakował nagle dziewczynę w odpowiednim momencie uskoczyła przed ostrzem miecza zapytała z irytacją:
- Chciałeś mnie zabić, kretynie?! - walka trwała długo, żadna ze stron nie miała zamiaru się poddać, dopiero gdy białowłosy rzucił na nią jakieś kulki, gdy wybuchły przed jej stopami, straciła przytomność i chłopak zdołał zwyciężyć, zaniósł ją do jaskini gdzie ukrywała się reszta drużyny Hebi. Rudowłosy olbrzym zapytał białowłosego
- Co tak długo, Suigetsu? - chłopak o imieniu Suigetsu rzucił nieprzytomną dziewczynę przed Karin i odszedł, usłyszał za sobą melodyjny głos granatowowłosej
- Oddaj moje ostrza albo nieumarli pożrą cię żywcem. - oczy miała zamknięte, leżała nieruchomo jedynie jej usta się poruszały. Suigetsu podszedł do niej ostrożnie i oddał ukradzioną wcześniej broń. Karin spojrzała na dziewczynę, uśmiechnęła się smutno i równie smutnym tonem głosu powiedziała
-Nie musisz używać duchów, chcemy ci pomóc. Śpij, jesteś zmęczona.- Hyuga usnęła już spokojnie, Karin spojrzała na Suigetsu i powiedziała
-Znałam ją. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami i nadal ją za taką uważam. Więc jeśli cenisz swoje życie nie będziesz jej dokuczał.- Karin usiadła niedaleko ciemnowłosej dziewczyny. Gdzieś około pierwszej nad ranem obudziła się, Sasuke właśnie wszedł do wnętrza jaskini. Spojrzenie bladych oczu i ciemności skrzyżowały się.
Sasuke podszedł do młodej dziewczyny i powiedział do niej
- Masz nam pomóc.
Hinata zapytała
- Bo co mi zrobisz?
Młody Uchiha odpowiedział
- Proste zabijemy twoich przyjaciół. Wiesz, że możemy.
Hinata zdławiła łzy i odpowiedziała wściekle:
- Niech cię diabeł pożre, Uchiha! Ale... dobrze pomoge wam.
Sasuke parsknął i usiadł na kamieniu przed jaskinią, Suigetsu i Juugo rozmawiali ze sobą o czymś.
Karin podała Hinacie smażoną rybę na patyku i usiadła obok niej, gdy młoda Hyuga skończyła jeść czerwonowłosa zapytała
- Jak ci się układa z Yokusaku? Hinata? - łzy zagościły na jej policzkach nie ścierała ich jak miała w zwyczaju tylko pozwalała im płynąć, jakby to zabierało jej ból daleko. Karin spojrzała na dawną przyjaciółkę i szepnęła smutno
- Przepraszam... - Hinata schowała twarz w dłoniach i płakała kolejne wspomnienie wróciło tym razem szczęśliwsze...
Był to piękny wieczór nad liceum. Dwie przyjaciółki siedziały na kamiennej ławce przy murach szkoły. Po chwili przystojny złotowłosy mężczyzna podszedł do nich odchrząknął i powiedział
-Ehm... cześć Hinata, Karin. Emhm...ja... to znaczy.- dziewczyna o czerwonych włosach zaśmiała się i powiedziała do przyjaciółki
-Tooo ja idę do pokoju....Hina nie strać dziewictwa.- ostatnie zdanie powiedziała nachylając się do białookiej, która spłonęła krwistym rumieńcem, gdy tylko czerwonowłosa odeszła. Złotowłosy zapytał już odważniej
-Hinata... czy zechciałabyś iść ze mną..... na trening.- nie do końca to chciała usłyszeć, a on nie dokońca to chciał powiedzieć. Koniec końców poszli trenować, pod koniec treningu Yokusaku pocałował Hinate w policzek i zniknoł zanim ta mogła zareagować...
Zaśmiała się cicho i otarła łzy, Karin spojrzała na ciemnowłosą z uśmiechem po chwili obie zaczęły się głośno śmiać. Chłopaki oczywiście spojrzeli na dwie roześmiane dziewczyny jak na wariatki.
Ten rozdział jest dla Kuroineko, która dała mi nadzieje, że ktoś czyta ten blog... dziękuje :D
Powiedz co myślisz. Obrazki nie są moje!
Myślałam, że może to Sasuke ją porwie a tu niespodzianka! Suigetsu ;D
OdpowiedzUsuńKarin była jej przyjaciółką? Ciekawe.
i ten Yokusaku...^^
Trochę króciutki rozdział, strasznie szybko go przeczytałam ;>
Czekam oczywiście na nexta, i dziękuje za dedykacje;>
Ah... cudo!
OdpowiedzUsuńnie sądziłam że połączyć Karin i Hinatę <3
szkoda ze tak krótko bo ja chcę więcej i więcej ! hehe...
biedna Hinatka;( dobrze że znajdzie pocieszenie u Karin i no chyba... Sasuke <3
pięknie piszesz i oby tak dalej :)
Już nie jeden blog czytałam gdzie Hina i Karin są przyjaciółkami.
OdpowiedzUsuńI to były wręcz BFF <33
Dobra... Czytam następny, bo ten był świetny ^^