23 listopada 2012

Prolog/Rozdział1: Zakrwawione Słowa

Prawdziwe Oblicze

Szkarłatna krew spływała z rany na policzku z każdą chwilą osłabiając napastnika. Krew płyneła wolno z ran na ciele. Głowa, dłonie, ramiona nawet nogi nie zostały oszczędzone. Przez co to wszystko? 
   Białe oczy wpatrywały się w swoją ofiarę szept wydobył się z dziewczęcych malinowych ust
- Jeśli ci życie miłe to powiesz mi wszystko co wiesz o lykanach...- dziewczyna urwała i znów uderzyła człowieka. 
   Była bezlitosna i zimna. Na zielonej trawie były czerwone kałuże krwi, a ranny błagał o litość. Kogo on błagał? Piękną, granatowowłosą dziewczynę mającą wtedy szesnaście lat. Nie wiecie kto to? Hinata Hyuga. 
   Dziewczyna powiedziała do niego, gdy powiedział wszystko czego chciała 
- Hinata, Celestial Respice, koteczka... zabiła już setną osobę... ale ciebie oszczędzę, przydasz mi się jeszcze - ostatnie słowa zostały wypowiedziane, dziewczyna poszła do tyłu w cień drzew.
"To było zaledwie rok temu" - pomyślała młoda Hyuga idąc z ojcem i kuzynem do wierzy Hokage. Jedynie oni znali ją jako Celestial Respice. Dlaczego udawała słabą? Bo taka chciała być. Urodziła się silna, z pięknem i inteligencją matki a z siłą równą ojcu. Szli tak w milczeniu. Dobiegł ich głos Uzumakiego Naruto, blondyn jak zawsze uśmiechnięty i entuzjastyczny
- Cześć Hinata-chan! Neji-teme! Hyuga-sama! - jak zawsze z uśmiechem idioty wypowiadał każde słowo. Hinata opuściła głowę w dół, Neji i Hiashi skinęli głowami. Hiashi warknął do córki
- Hinata, Hokage nie może czekać. - Hinata pokiwała głową i poszła za ojcem który ją wyprzedził. Wspaniali aktorzy w sztuce zwanej "Życie".
   Byli u Hokage, na miejscu byli też drużyna Kakashiego, Kurenai oraz Guy'a.Tsunade powiedziała do drużyn:
- Wasze zadanie to odnalezienie i zabicie Anizakiego Lurusa. Wasz informator będzie czekał przed lasem wisielców. - po ostatnich słowach shinobi i kunoichi skinęli potakująco i wyszli z gabinetu Hokage. Kurenai, Kakashi i Guy mieli inne zadanie niż byli uczniowie i uczennice.
   Stali teraz przed główną bramą Konohy wyszli spokojnie, ale przed tym Hiashi uściskał córkę na pożegnanie. Hinata szła z opuszczoną głową wspomnienia przepełnione krwią powracały...
      Biegła przez las w mokrej, zaplamionej krwią, lekko przypalonej sukni, dawniej koloru bieli. Po policzkach płynęły stróżki łez zaplamionych krwią, która płynęła z ran na policzkach. Na prawym policzku miała tatuaż, a raczej znak rozpoczynał się on z kącika prawego oka a kończył przed szczęką był to symbol kwiatu.
Biegła w kierunku upadającego mężczyzny, nie zdążyła go złapać. Leżał nieruchomo na zakrwawionej trawie, była to jego szkarłatna krew. Uklękła przy nim, położyła jego głowę na swoich kolanach, cicho płakała.
  Dziewczyna przyłożyła dłoń do jego czoła i błagalnym szeptem mówiła 
- Nie odchodź, proszę... nie rób mi tego... przepraszam!... błagam cię!... Nie zostawiaj mnie już... nie chce byś odszedł... proszę, Yokusaku!... Błagam cię.... ja... kocham cię. - jakby te słowa miały coś zmienić, mężczyzna o złotych tenczówkach i tego samego koloru włosach ostatkami sił dotknął jej policzka zakrwawioną dłonią szepnął
- Zawsze...(kaszla krwią)... będe...(więcej krwi i kaszlu).... cię kochał, Hinato... ale(nabrał powietrza)... proszę, nie marnuj życia będąc przy moim grobie..... K-o-ch-a-m c-i-ę, słoneczko. - zamknął oczy już na zawsze, kąciki ust  wyginały się w delikatny uśmiech. 
   Hinata Hyuga wrzasnęła na pełnym głosie ze łzami płynącymi szybko po policzkach
- Yokusaku!!!!NIEEEEEEE!!! - kolejny wrzask wdarł się do wspomnień Hinaty
-Aaaaaaaaaaa!!!- zerknęła na źródło przerażenia przyjaciółki, był to ich informator, martwy przywiązany do pnia osmalonego drzewa, skóra była spalona, jedynie skóra twarzy pozostała nietknięta przez ogień, z ran spływała krew. Tenten warknęła
-Cicho! Ktoś tu może być!- przyłożyła palec do ust by nakazać cisze i nerwowo się rozglądała,
Naruto weschnął i powiedział:
-To już po misji.- wydawał się być przybity i smutny,
 Kiba Inuzuka wzruszył ramionami i rzekł
-Niekoniecznie, Naruto.- każdy spojrzał na niego pytająco.
Shino zwrócił się do przyjaciółki z drużyny
- Hinato, proszę mogłabyś użyć swojej mocy?
Hyuga kiwnęła głową potakująco, wykonała jakieś nieznane skomplikowane znaki dłońmi i na jej prawym policzku pojawił się dawno nie widziany symbol łodygi kwiatu. Podeszła do zabitego mężczyzny, uklękła po jego prawicy tak aby przyjaciele widzieli jej poczynania i delikatnie swoimi malinowymi ustami pocałowała martwego człowieka. Każdy poza Shino i Kibą patrzył na to z obrzydzeniem, Hinata odsunęła się od martwego ciała i zaczęła mówić to co miał im przekazać osobiście
- Anizaki Lurus przewodzi organizacji zabijającej, porywającej i gwałcącej niewinne kobiety. Często ich celami są młode kobiety które zmuszają do prostytucji i podają im narkotyki. Oprócz tego palą wioski z których porwali wybrane osoby. Często zabijają w sposób okrutny, najpierw gwałcą, potem palą ciała, później przywiązują do czegoś, na końcu wycinają język by nic nie wygadał. Powodzenia shinnobi i kunoichi z Konohy.- gdy skończyła mówić zaczęła kaszlać krwią.
Kiba podał jej butelkę wody, aby mogła sobie przepłukać usta.

2 komentarze:

  1. Łaaaa...! Czemu mi nie napisałaś na e-mail, że prowadzisz bloga o Sasuhina?
    Jestem pierwszą komentującą! Jupi ^^
    Podoba mi się pomysł. Mroczna Hinata to jest coś nowego niż w moich wyobrażeniach o niej ;D i kim jest ten jej ukochany;>? No, no. Dużo pytań mi się na język ciśnie ;D
    Czekam oczywiście na nexta.
    Ps: i dzięki za czytanie mojego bloga;>

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest wspaniały blog! jak ja się cieszę że zaczęłaś pisać :)
    mam nadzieję że Hinacia nie jest aż tak zła bo ja wole jak jest troche bardziej no wiesz...dziewczęca ;3
    straszna ta moc Hinaty ;] i jeszcze ten pocałunek! nie mogła go dotknąć albo coś ? tylko od razu pocałować xd
    rozdział przepiękny i idę czytać dalej bo już nie wyrabiam ;p
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń