Życie to dar, który zyskuje się od pierwszego oddechu. Daje nam cierpienie i złość, ale daje też słodzycz pierwszej miłości i radość z bycia przy niej.
- Mała Hinato, zaśpiewasz mi? - zapytał Long.
Hinata, a właściwie jej duch był teraz pod opieką króla natury. Śpiewała mu różne piosenki, których nauczyła jej matka.
- Wciąż pamiętam ten dzień, w którym poznałam cię.
Wciąż pamiętam uśmiech twój, gdy upadłam przy pierwszym spotkaniu.
Wciąż pamiętam, smak twych ust.
Kocham cię, kocham cię... tak bardzo. - nuciła Hinata, a po jej policzkach płynęły łzy, które w zetknięciu z ziemią zmieniały się w piękne diamenty.
- Diamentowa pani. Tak teraz będziesz się nazywać. - powiedział Long przerywając piosenkę.
- Diamentowa pani? - powtórzyła i zamknęła oczy
" Nie ma Hinaty, jest tylko Diamentowa pani." - usłyszała w myślach, a gdy chciała zaprzeczyć nagła czerń odebrała jej wszystkie wspomnienia.
Jej duch zniknął, a Long uśmiechnął się tylko. Nazwał ją tak, ale nie odebrał jej wspomnień, tylko ona przez podróż zapomniała.
Czerń, zapomnienie.... otchłań bez dna... ciemność... nie wiedza... brak wszystkiego co przeżyła. - tak można by opisać umysł dziedziczki klanu Hyuga.
~~ Pół roku później
JEJ ciało leżało w białej pościeli. Połamane kości zostały wyleczone, dzięki zdolnością uzdrowicielskim Lyry. Wyglądała jakby spała, przez te wszystkie dni, w których uchodziła za martwą.
- Wystarczy teraz poczekać na jej ducha... i będzie żyć. - wyszeptała jeszcze rudowłosa, odchodząc o kilka kroków od łóżka.
Hanabi siedziała przy siostrze, Sasuke stał wzrok był skierowany w twarz tymczasowo bez ducha dziewczyny, ojciec i matka Hinaty stali przytulając się, i patrząc na starszą córkę. Devon stał oparty o framugę okna i patrzył z niepokojem w drzwi.
Po kilkunastu minutach Hinata powoli otworzyła oczy. Leniwie usiadła i popatrzyła na wszystkich pustym wzrokiem.
- Hinata-onee-chan! - wykrzyczała Hanabi i już miała się rzucić na szyje siostrze, ale ta odskoczyła.
Pojawiła się przy drzwiach.
- Zos-zostawcie mnie! Nie znam was! - krzyczała cofając się w stronę wyjścia.
Drzwi, przy których stała otworzyły się. Do pomieszczenia weszła Miko. Oczy Hinaty na moment złagodniały, ale po krótkiej chwili znów wyrażały pustkę i zapomnienie.
- Amnezja... - wyszeptała Hikari, matka Hinaty.
- Co?! - zapytał każdy w pokoju, prócz Sasuke, który skrzyżował swoje spojrzenie z Hinatą.
- Amnezja... oczy są zwierciadłem duszy... kawałek jej duszy zniknął, rozpłynął się... zawiązała pakt z cieniem... dawna Hinata wiedziała co robi... cień chyba chciał czegoś więcej od niej... dawna Hinata zniszczyła pakt, oddając swoje życie dla dobra innych... ale... co jest dla mnie nie zrozumiałe ona tutaj jest... pakty kończą się tym, że cień odbiera jej życie i zabiera dusze dla siebie... Ktoś musiał ją ochronić... Ktokolwiek to zrobił, nie jest człowiekiem, lecz królem dusz... Może to przypuszczenia, ale warunkiem powrotu musiały być jej wspomnienia. - zakończyła swój monolog przez nagły szloch.
- Nie pamięta... nas? - zapytał ledwo słyszalnie Neji, wchodząc zaraz po Miko.
Ich spojrzenie spoczęło na Hinacie.
- Hinata? Pamiętasz nas? - zapytał dotychczas milczący Devon.
- Nie nazywam się Hinata... Long-sama nazywa mnie diamentowa pani. - powiedziała patrząc bratu głęboko w oczy.
Jej spojrzenie musiało palić Devona, bo po kilku sekundach zerwał je, łapczywie zaczął łapać oddech.
- Co się stało? - zapytała Lyra pojawiając się przy mężczyźnie.
- Jej... oczy... są jak... ogień. Tyle w nich... sprzeczności... tyle nie dopowiedzeń... ona... może odzyskać wspomnienia... ale... - i w tym momencie stracił przytomność.
Lyra przy pomocy matki położyła młodego władce na łóżku. Hinata, a raczej Diamentowa pani nic nie rozumiała, patrzyła pusto na osoby w pomieszczeniu. Sasuke stał i patrzył na nią, nie bał się jej spojrzenia, mimo, że prawie zabiło Devona.
- Hime...? - zapytał podchodząc do niej bliżej.
Powoli dotknął jej policzka, przez co blade, puste oczy rozszerzyły się.
- Nie-Dotykaj-Mnie. - wypowiedziała równie pustym tonem głosu jak spojrzenie.
- Nie pamiętasz mnie prawda? - zapytał nie zrażony tym, że dziewczyna może go zabić.
- Jak widać... nie byłeś wart zapamiętania. - syknęła z jadem i nienawiścią Diamentowa pani.
Sasuke zabrał dłoń z policzka Hyugi. Nie pamiętała go - to zabolało go najbardziej.
- Dobrze... - wyszeptał z goryczą Uchiha po czym wyszedł.
- Hi... znaczy Diamentowa pani, czemu taka jesteś? - zapytała matka ciemnowłosej dziewczyny.
Spojrzenie Diamentowej pani załamało się, rozpacz ogarnęła jej ciało i po chwili padła na kolana płacząc.
- Siostrzyczko? Nie pamiętasz nas? Nikogo? - pytała kasztanowowłosa dziewczynka.
- Córeczko? Zawsze sprawiałaś kłopoty... ale prosze, musisz nas pamiętać. - wypowiedział lord Hiashi.
- Hinata-sama, przypomnij sobie... - wyszeptał Neji.
- Hinato Hikari Hyuga Hoshi No Namida. Przypomnij sobie kim jesteś, przypomnij sobie kim jesteśmy. - szeptała piękna kobieta, matka Hinaty.
Nastolatka zamknęła oczy, z których wolno płynęły łzy, nadal zamieniające się w diamenty.
Życie dobiega końca wraz ze stratą osoby, którą kochamy - to uświadomił sobie Sasuke, gdy Hinata powiedziała do niego słowa, których najmniej się spodziewał.
- Siema, Uchiha! - poczuł na ramieniu czyjąś dłoń.
- Natsu? czego chcesz? - zapytał obojętnym i zimnym tonem głosu.
- Odzyskałeś Hinatę, stary! Co ty taki oziębły?! Twoja dziewczyna wygrała ze śmiercią! - mówił jak zawsze z uśmiechem zielonooki.
- Ale straciła pamięć. - te zdanie zostało wypowiedziane przez dziadka Hinaty.
Natsu zamilkł, Uchiha spojrzał na kubek, który trzymał w dłoniach. Zaraz po opuszczeniu szpitala udał się do jakiegoś baru. Sam nie wiedział dlaczego, po prostu tak wyszło.
-Przecież jest szansa, że ją odzyska... - wypowiedział po kilku minutach ciszy Natsu.
-... ale ona już mnie nie pokocha, nie pamięta kim jestem! - warknął młody Uchiha.
- Stary, już raz się w tobie zakochała... zrób taki... no nie wiem... ścieżkę wspomnień? Tak, to dobre określenie. Pokaż jej jak bardzo ją kochasz! - mówił poważnym tonem głosu.
- Ale ona nie chce mnie widzieć. - mówił gorzko i żałośnie Sasuke.
- Ranyyy! Stary! Wystarczy, że zrobisz coś, co ona kocha! - wypowiedział z uśmiechem Natsu.
Uchiha zastanowił się, a po chwili jego usta wygięły się w uśmiechu.
- Potrzebuje... - powiedział z lekkim uśmiechem, a reszta wypowiedział tylko do Natsu.
~~ Majątek klanu Hoshi No Namida.
Hinata siedziała i oglądała fotografie, a raczej to jej "młodsza siostra" zmusiła ją do tego. Jednak ciemnowłosa Diamentowa Pani nie wierzyła, że są spokrewnieni, chciała jedynie spokoju, chciała na nowo być przy Longu śpiewając mu piosenki i podziwiając dusze, które do niego trafiały, dusze opowiadały jej historie swojego życia. Diamentowa Pani pomagała im jak mogła, nawet samym wysłuchaniem.
-.... pamiętasz? - zapytała Hanabi pokazując jedne zdjęcie, na którym była mała ciemnowłosa dziewczynka o białych oczach z czarnookim chłopcem z równie czarny co oczy włosami, chłopiec przytulał dziewczynkę.
Pokręciła przecząco głową.
- Kiedyś sobie przypomnisz! - usłyszała głos duszyczki obok niej, Hanabi nie mogła zobaczyć i usłyszeć duszy, ale ona tak.
- Na pewno.... kim jesteś? - zapytała Diamentowa Pani, patrząc na duszyczkę.
- Moje imię zostało zapomniane, jak wszystko co mnie dotyczyło! - wyszeptała duszyczka.
- Moje biedactwo... chodź tutaj! - powiedziała i rozłożyła ramiona, aby przytulić zjawę.
Duszyczka przytuliła ją i poczuła falę ciepła, co było dziwne, bo od wielu lat jako duch nie czuła niczego.
- Ty... skąd ona?! Jak?! - pytała Hanabi gwałtownie wstając z kanapy.
W jednej chwili Hinata coś przytulała, a w drugiej pojawiła się ta mała rudowłosa dziewczynka o ciemnych niemal czarnych oczach.
- J-ja... żyję?! - krzyknęła zaskoczona pięciolatka.
- Na to wygląda! - powiedziała Hinata z uśmiechem.
- T-to takie... niezwykłe... - wyszeptała patrząc na swoje dłonie, jednocześnie odsuwając się od Hinaty.
Po kilku godzinach Hyuga Hinata weszła do swojego pokoju. Sięgnęła po poduszkę i poczuła twardą okładkę z skóry jakiegoś zwierzęcia. Po środku zeszyciku był napis
" Własność Hinaty Hyuugi! Nie czytać!"
Przegryzła dolną wargę i otworzyła dziennik na ostatnim wpisie.
Jest dzień przed misją... nie wiem czy przeżyję, ale chce mieć pewność, że cień nie dostanie mojej duszy. Chce jedynie, aby każdy był szczęśliwy, kocham moją rodzinę, ponad wszystko. Wiem, że moje życie jest w rozsypce, ale... wiem też, że kocham Sasuke Uchihę i nie chce, by coś mu się stało. Dlatego to robie.
Nic nie rozumiała, więc przewinęła strony w tył, aż doszła do początku.
Drogi pamiętniku, to znowu ja Hinata.
Czasem myśle, że jedyne co przeszkadza mi w misjach to strach, ale nie przed wrogiem, ale przed tym, że moge przez to objawić swoje moce, że moge wszystko zniszczyć... boje się, że moi przyjaciele dowiedzą się o tym, że uczyłam się w Liceum "Czarnej Róży" , jak pewnie pamiętasz, mój pamiętniczku, w tym liceum mogą się uczyć tylko ci obdażeni talentem... mój to widzenie i zdolność komunikacji z duchami...
Czytała i fale wspomnień zalały jej umysł, pamiętała wszystko, prócz... Sasuke.
Jak widać wróciłam, szczerze... macie wyobraźnie! Więc nie będe zamieszczać obrazków! Może zdarzą się takie rozdziały, ale później. Cześć!
Dlaczego Hinata straciła pamięć? Dlaczego tak się stało? ;p
OdpowiedzUsuńRozdział super i czekam na kolejny z niecierpliwością ;D
spokojnie, Sasuke pomoże jej odzyskać wspomnienia
UsuńNo mam nadzieje że pomoże! Bo inaczej go zabije! ><
Usuń