31 grudnia 2012

Rozdział 7: To co nas łączy i dzieli. Część 2


Rozdział 7: To co nas łączy i dzieli. Część 2.


Pokój przeszywał mrok i czerń. Hinata stała obok stołu z różnymi flakonikami i słoiczkami, obok niej stał Orochimaru, który zaczął 
-Jaki piękny dzień, prawda?- zapytał spokojnie z uśmiechem drwiny.
-Skończ grać, bo marny z ciebie aktor i mów czego ode mnie chcesz!- powiedziała z irytacją, wiedziała że z nim nie miałaby szans w walce musiała zważać na słowa bo każde wypowiedziane przez nią słowo może być jej ostatnim.
-Słyszałem o tobie i to wiele... słyszałem o twoim celu... Podobno chcesz zniszczyć każdego lykana to prawda?- zapytał dopiero teraz odwracając się do Hinaty.
-Masz przeterminowane informacje, psycholu. Nie pozwolę aby Sasuke żywił nienawiść do własnego brata za coś czego ten nie zrobił.... Wiem, że to ty nakłoniłeś Itachiego do tego co zrobił. Mam tylko jedno pytanie... Dlaczego zniszczyłeś mu życie? Po co?- powiedziała samą prawdę. Wężowaty dotknął jej policzka za co od razu oberwał w swój policzek z pięści. O dziwo nie odleciał na kilka metrów. Tylko się zaśmiał kpiąco
-Proste chce nowej powłoki. A Sasuke jest idealną. Żądny zemsty i zrobiłby wszystko aby tylko zabić własnego brata..... ty także nie jesteś święta zabijałaś bez mrugnięcia okiem, bez wahania. Kochałaś patrzeć jak te wilki konają u twoich stóp. Więc teraz ja zapytam dlaczego je zabijałaś?- teraz to on rozdawał karty jakby znał słaby punkt Hinaty.
-Oni zabili kogoś kogo kochałam. Nie chciałam żyć ze świadomością, że zabójcy Yokusaku żyją a on już nie.- odpowiedziała głos z każdym wypowiedzianym słowem łamał się jak gałązka pod butem. 
-Ooo! A wiesz, że mogę ci pomóc? Mogę naprawić błąd przeszłości.... jeśli pozwolisz mi na wzięcie tego czego chce. Ja zwrócę ci twojego ukochanego, a ty pozwolisz mi na odebranie ciała Sasuke. Więc jak będzie?- spojrzała na niego przez chwilę się wahała
"Układ z diabłem... Zawrzeć go czy nie....Ah!Decyzje, decyzje."- myślała spadkobierczyni, podjęła decyzję, spojrzała na Orochimaru wyzywająco i odpowiedziała
-Będę mieć Yoku, a ty Sasuke?....- urwała na moment widząc jego uśmiech i skinienie głowy -Nie, nie ma umowy. Yokusaku jest.... przeszłością. Stracił życie, każdy kiedyś musi umrzeć. A Sasuke? Nie pozwolę abyś w nim "mieszkał". Yokusaku był kimś kogo kochałam, ale gdybym miała wybierać między życiem Sasuke, a Yokusaku. Wybrałabym Sasuke. Poza tym Yoku-kun nigdy by mi nie wybaczył gdybym pozwoliła ci na spełnienie twoich planów. A czy teraz mogę iść?- słowa wychodziły gładko z gardła, ale oczy biegały po pomieszczeniu byleby tylko uniknąć wzroku wężowatego. Orochimaru wykonał kilka skomplikowanych pieczęci i Hyuga straciła przytomność. Kiwnął głową i z cienia wyszedł czarnooki młody mężczyzna wziął nieprzytomną dziewczynę na jedno ramię i zniknął.
-Głupia dziewucha.- syknął Orochimaru i wrócił do badań.
~~~~Jakiś czas później, kryjówka Orochimaru
Sasuke siedział na łóżku i rozmyślał, Hinaty nie było już dwie godziny. Po chwili do pomieszczenia wbiegła zdyszana Karin, przy wejściu krzyknęła
-Orochimaru chce cię widzieć, Sasuke!- złapała oddech i dodała -To ważne masz wziąć broń i zwoje. Szybko!- poganiała chłopaka, który właśnie ubierał koszulkę. Karin wyszła z pomieszczenia razem z młodym Uchihą który w końcu skończył się ubierać i przygotowywać broń.
~~~~Głębie Lasu, jaskinia
Po jakimś czasie Hinata otwierała zmęczone oczy, siedziała oparta plecami pod drzewem związana liną.
"Świetnie, brakuje tylko deszczu!"- pomyślała. Uniosła głowę i zobaczyła jego nachylał się delikatnie i ściągał knebel z ust w pierwszej chwili pomyślała że to Sasuke, ale długość włosów się nie zgadzała on miał dłuższe.
Usłyszała jego głos
-Więc znasz prawdę co?- kiwnęła głową potakująco doskonale wiedziała kim jest ta osoba i o czym mówił, dodał po chwili -Orochimaru chce abym cię zabił.... ale nie zrobię tego.- przeciął kunaiem krępujące ją więzy i powiedział
-Uciekaj.... do wioski do rodziny i przyjaciół. Nie waż się iść do Orochimaru.- jego głos był przepełniony smutkiem i jednocześnie zimnem.
-Nie mam zamiaru wiać. Psychol zapłaci mi za to co zrobił.- wstała, ale po chwili znów zemdlała. Mangekyo Sharingan błysnęło na moment w oczach Itachiego i mężczyzna zniknął. Hinata leżała na trawie starając się wybudzić z złych wspomnień.
~~~~Polana nieopodal kryjówki Orochimaru.
Sasuke miał zemstę w zasięgu ręki, Itachi pojawił się na drugiej stronie polany. Wiatr wiał delikatnie, to wiatr zmian. Coś zaraz się wydarzy, krew i walka są nieuniknione. Rozpoczęli, bez słów tylko język ostrzy miecza i pozostałych broni.
 Orochimaru przyglądał się walce dwóch Uchihów
-Wszystko idzie zgodnie z planem... Hyugi już nie ma. A gdy któryś z nich padnie martwy ja przejmę ciało tego zmęczonego po walce...... Gdzie reszta Hebi?- to pytanie porwał wiatr. W tym czasie Karin i Suigetsu szukali Hinaty, a Juugo miał obronić Sasuke przed Orochimaru, gdyby coś poszło nie tak z planem, który ułożyli z Hinatą za plecami Sasuke.
Sasuke poszedł na ryby. Karin zaczęła
-.....Nie Hina-chan... to niemożliwe.- powiedziała patrząc na Hinatę.
-A jednak. Słyszałam o tym od duchów.- odpowiedziała Hinata.
-O czym wy gadacie!?!- zażądał odpowiedzi Suigetsu
-Hinata uważa, że Orochimaru chce przejąć ciało Sasuke.- wyjaśniła Karin a po chwili dodała -Co może być prawdą. Musimy mu pomóc.- każdy skinął głową. Juugo podszedł bliżej ogniska.
-Jaki jest plan?- zapytał patrząc na Hinatę.
-Prosty w teorii.... Z praktyką troszkę gorzej. Dobrze zróbmy tak: Juugo-san ty jako najsilniejszy z nas będziesz bronić Sasuke przed Orochimaru po walce z Itachim....- zaczęła mówić ale przerwali jej białowłosy i czerwonowłosa
-Zaraz jakiej walce?!- zapytał Suigetsu z Karin.
-Duchy mi wszystko opowiedziały.... Dały dwie możliwości jedną gdy powstrzymamy Orchimaru lub drugą w której nie damy rady. Nie muszę wam mówić, że ta druga to ta w której giniemy, a pierwsza w której żyjemy i jesteśmy szczęśliwi... Duchy uprzedziły mnie, że zostanę pojmana przez Itachiego. Gad będzie kazał mu mnie zabić albo zginę albo nie to jego wybór. Karin i Suigetsu wy będziecie mnie szukać, gdybyście znaleźli mnie martwą idźcie pomóc Juugo, a gdyby nie macie mnie obudzić bym mogła zabrać Sasuke do jego rodziców. To właśnie oni mi o tym opowiedzieli... Więc musimy liczyć na to, że Itachi będzie taki dobry i mnie nie zabije. W przypadku mojej śmierci Suigetsu będziesz używał moich ostrzy przeciw gadowi. Jeśli przeżyje masz mi je oddać.- powiedziała Hyuga, podała Suigetsu swoją ukochaną broń, którą przemieniała w zwykłe kunaie różniące się tylko tym, że są srebrne.
Karin znalazła Hinatę i od razu ocuciła, więc Suigetsu nie mógł nacieszyć się bronią granatowowłosej dziewczyny. Ruszyli na polane. Karin i Suigetsu stali obok Juugo Hinata powiedziała do Suigetsu
-Trzymaj Karin, mocno.- i pojawiła się przed Sasuke, dwa ostrza zatrzymały się po obu stronach szyi dziewczyny. Hinata wykonała kilka pieczęci i pocałowała Sasuke w usta. Ciała młodych ludzi upadły na trochę zakrwawioną trawę. Orochimaru chciał wykorzystać to na swoja korzyść, ale Hebi i starszy brat Sasuke zaczęli z nim walczyć. Hinata odsunęła się od Sasuke i powiedziała
-Chodź za mną.- jej głos był pełen ciepła i spokoju. Uchiha poszedł za dziewczyną, ale odwrócił się na moment i zobaczył scenę walki Hebi wraz z Itachim chronili jego ciało i ciało Hinaty przed Orochimaru. Hinata westchnęła i szepnęła
-Później ci wyjaśnię, chodź!- i zaczęła iść, młody Uchiha ruszył za nią. Stali teraz obok wodospadu i pięknego jeziorka. Po drugiej stronie jeziora stali rodzice Sasuke. Młody chłopak podążył za Hinatą, która szła w kierunku matki czarnowłosego. Duch matki Sasuke przywitał się z uśmiechem
-Witaj, Hinatko i.... Sasu-chan!- "sasu-chan" to było przezwisko jakie nadała mu matka w czasie dzieciństwa, Mikoto usiadła w powietrzu. Obok Mikoto stał Fugaku, duch ojca Sasuke i Itachiego.
-Ma-mama?T-tata? Ale jak...?Skąd wy....?- pytał urywanie Uchiha
-Później wyjaśnię, Sasuke. Obiecuje, ale proszę wysłuchaj ich!- szepnęła Hyuga i oddaliła się do tafli jeziorka.
-To prawda, synu. Musisz wiedzieć, że Itachi nas zabił, ale Orochimaru go zmusił. Powiedział nam o tym wcześniej zanim nas zabił.... Orochimaru powiedział, że zniszczy całą wioskę w tym nasz klan jeśli Itachi nie wybije naszego klanu... Dzięki tamtej młodej damie możemy rozmawiać, ale nie na długo...- mówił Fugaku Uchiha, ojciec Sasuke i Itachiego.
-... Sasu-chan. Będziemy żyć nadal w twoim sercu, ale nie jeśli będzie w nim nienawiść do brata. Przebacz mu i odbudujcie nasz klan....... ale wcześniej...... Zabijcie tego gada, który skłócił moich dwóch kochanych synów!!!!!- Mikoto Uchiha, matka Sasuke i Itachiego krzyknęła na całe płuca, wiedziała, że nikt prócz duchów i umarłych jej nie usłyszy. Sasuke przytulił ojca i matkę. Hinata odchrząknęła i powiedziała
-Nie chce wam psuć spotkania rodzinnego.... ale ten psychol zaraz zabije Hebi i Itachiego. Więc rusz się Uchiha, alb pozostaniesz tym duchem już na zawsze!!!!- Sasuke kiwnął głową, Hinata już skoczyła na drugi brzeg jeziora.
-Jest taka urocza! Sasuke ożeń się z nią- powiedziała matka do syna.
-Synu chce ci powiedzieć coś zanim pójdziesz....- Fugaku zbliżył się do syna tak aby Mikoto nie usłyszała i powiedział -.... powodzenia z tą dziewczyną. Przy niej wężowaty to mały problem.- Sasuke powstrzymał się od śmiechu i skoczył do tupiącej nogą z irytacją dziewczyny na drugim brzegu. Dało się słyszeć jeszcze głos Mikoto
-Byliby takim słodkim małżeństwem a ich dzieci byłyby.....- głos matki Sasuke zaczął się oddalać.


Zaskoczyłam was co, ptysie?
Zwykle to jeden krótki rozdział a tu bach!
Może was zaskoczę, ale dziś wstawię jeszcze jeden rozdział! ;*
Pozdrawiam Amishia Blood!

1 komentarz:

  1. dzieci Sasuke i Hinaty? ło! o.O
    nie byłabym pewna co by z tego wyszło ;p
    Rozdział wspaniały i baaardzo się cieszę, że Hinata zaprowadziła Sasuke do jego rodziców :)
    Cóż za wspaniała scenka! <33

    OdpowiedzUsuń