Rozdział 10: Powód Ayumi i jak wybaczyć?
Słońce powoli zachodziło. Trzy piękne kobiety siedziały w barze i przysłuchiwały się opowieści jednej z nichTrwała noc, wracałam z misji. Stał przed główną bramą wioski. On widziałam go, znałam go, kochałam go. Najgorsze było to, że on nie wiedział o moim istnieniu.
-Dokąd się wybierasz, Itachi-kun?- spytałam podchodząc na tyle blisko by mógł zobaczyć moją twarz, ale na tyle daleko aby nienaruszyć przestrzeni osobistej.
Spojrzenie sharingan skrzyżowało się z moim. Zadrżałam nie tyle z zimna co ze strachu. Miałam ochotę wziąć nogi za pas i uciec jak najdalej. Czemu tego nie zrobiłam?
-Odchodzę z wioski, Ayumi-chan.- to mi wystarczyło, spojrzałam w góre, widziałam jak całe ANBU zbliża się w naszym kierunku. Poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.
-Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam gdy byliśmy już na polanie daleko poza wioską.
-Bo tak chciałem. Poza tym nie patrzeliby kto idzie, zabiliby cię.- odpowiedział obojętnie.
-To byłabym martwa! Co cię obchodzę?!- krzyknęłam a łzy spływały mi po policzkach. Itachi zbliżył się niebezpiecznie blisko.
-Nawet tak nie mów, Ayu-chan. Obchodzisz mnie i to bardzo. Jedynie tobie mogę ufać... Mam prośbe.- urwał, spojrzałam na niego z wyczekująco -... przez pewien czas nie będzie mnie w wiosce, proszę... zaopiekuj się moim braciszkiem.- bez słów zgodziłam się. Odprowadził mnie do wioski i zniknął. A ja nocami płakałam. Dlaczego? Pytałam samą siebie. Dlaczego płaczę za kimś kogo ledwo znam?...
Po wysłuchaniu tego Ayumi zawołała kelnera
-Trzy sake poproszę!!- krzyknęła radośnie. Dwie niepełnoletnie nastolatki zaczęły protestować, ale Torico powiedziała
-Ej, co wam szkodzi!? Żyje się za krótko aby stać w miejscu!- zawołała radośnie ludzie w knajpie przytaknęli białowłosej "Tak jest!" lub "Dobrze mówi!". Chcąc nie chcąc napiły się po jednym kieliszku, po kieliszku był jeszcze jeden i jeszcze jeden. Wyszły z baru Hinata powoli szła podpierając się o ścianę, blondynka obok niej opierała się o nią, a białowłosa szła śpiewając jakąś piosenkę. Tańczyła na gankach mieszkań obok których przechodziły. Była bardzo pijana.
Hinata westchnęła i zobaczyła kogoś równie pijanego co jej przyjaciółka o białych włosach, był to Itachi Uchiha. Hinata podparła Temari o ścianę jakiegoś domu i podbiegła do niego
-Itachi, Ayumi zgubiła klucze do swojego domu, a tata zabronił mi sprowadzać pijanych ludzi do domu. I czy Ayumi mogłaby u ciebie spędzić noc? Aż wytrzeźwieje?Błagam!- powiedziała głośniej Hyuga. Itachi spojrzał na nią nieprzytomnym wzrokiem, a później trochę wyżej nad nią, skierował wzrok na ganek, a konkretnie na osobę tańczącą na ganku. Pokiwał głową potakująco i podszedł do młodej Torico. Złapał ją w pasie i zarzucił sobie na barki, i poszedł do domu. Hinata pomogła Temari wstać i razem poszły do domu Hyugi
-Plan się udał?- zapytała No Saboku na wpółprzytomnie. Hyuga pokiwała głową przytakująco.
Gdy były w barze, Ayumi już trochę podpita poszła do łazienki. W tym czasie Hinata zagadała do Temari
-Słuchaj, Tem. Trzeba ich pogodzić.- powiedziała Hyuga z chytrym uśmiechem.
-Hina-chan? Co kombinujesz?Mam zacząć się bać?- pytała ze śmiechem Temari,
-Ooooo powinnaś się bać.... plan jest taki, gdy wyjdziemy pójdziemy do majątku Uchiha i...- zaczęła Hyuga, ale przerwała jej Temari.
-Chyba nie chcesz znów się przespać z Sasuke?- zapytała.
-Pogięło cię?!-krzyknęła Hyuga wstając tak szybko, że krzesło na którym siedziała upadło na podłogę. Temari zaśmiała się i powiedziała
-Wyluzuj, Hina-chan. No mów ten plan, którego mam się bać.- mówi z uśmiechem Temari.
Rankiem Hiashi wszedł do kuchni i zauważył tam śpiącą na podłodze No Saboku i jego córkę, której nogi były na oparci krzesła, a plecy na siedzeniu.
-HINATA!!- wrzasnął wściekle ojciec młodej dziewczyny na co ona próbując się pobrucić na drugi bok spada z krzesła na przyjaciółkę.
-Hinata, leżysz na mnie.- mruknęła No Saboku sennie.
-Przywyknij do tego, do dziesiątej mam zamiar nie wstawać.- odparła Hyuga również sennie.
-Doprawdy? Obydwie wstawać, bo wam nogi powyrywam!Do pokoju!NATYCHMIAST!- Hiashi wrzasnął do córki i jej przyjaciółki. Obydwie wstały i pobiegły do pokoju Hinaty krzycząc przeprosiny.
Hiashi westchnął ciężko i zaczął sobie robić herbatę.
U Uchihów.
Itachi i Ayumi spali w jednym łóżku. Sasuke zapukał do drzwi pokoju brata i wszedł
-Hej, Itachi masz może moją koszu...- zamilkł widząc starszego brata przytulającego białowłosą dziewczynę. Zaśmiał się cicho i wyszedł, ale drzwi za nim wydały trochę głośniejszy trzask i Ayumi się obudziła. Rozejrzała się po pomieszczeniu i wrzasnęła na widok twarzy Itachi'ego. Wyskoczyła z łóżka jak oparzona, spojrzała na siebie była naga. Itachi przetarł oczy dłonią i spojrzał na Ayumi
-Co się stało?- zapytał patrząc na nią zaskoczony.
-"Co się stało?"!- powtórzyła po nim, wymachując rękami w złości -To ja się pytam co się stało! Nic nie pamiętam... a ty mnie wykorzystałeś!Jak mogłeś mi to zrobić?!- krzyczała płacząc.
-Słuchaj, nie zrobiłbym nic wbrew twojej woli. Nie żałuje tego co się stało, bo cię kocham. Ale nigdy nie zrobiłbym ci czegoś takiego. Oboje byliśmy pijani... każdemu może się zdarzyć.- mówił spokojnie, wstał i skierował się do szafy po przeciwległym kącie pokoju.
-Pijani ludzie pokazują swoje prawdziwe emocje.- wyszeptał starszy z braci Uchiha pojawiając się za Torico. Pokiwała głową potakująco i szepnęła
-Więc to prawda, wmawiałam sobie, że cię nie kocham... a prawda jest taka, że kocham cię...- uśmiechnęła się na zakończenie zdania, odwróciła do Itachi'ego i złożyła na jego ustach pocałunek, młody mężczyzna nie protestował tylko poddał się pocałunkowi. Gdy się od siebie odsunęli Torico zaczęła szukać swoich ubrań, a Itachi poszedł przygotować śniadanie.
"Ciekawe co na to powie Hinata, gdy opowiem jej o tym co się stało?"- pomyślała Ayumi ubierając się.
Dawno nie było notki, co? Te zakończenie wymyśliła moja kuzynka. Sama też prowadzi blog o sailor moon, więc jeśli się na niego natknęliście to uprzedzam, że autorką jest ona nie ja.
Pozdrawiam, Amishia Blood.
A to adres tego bloga:
http://amishiablood-sailorsenshi-i-shitennou.blogspot.com/